Jeżeli chcieli by Państwo aby zdjęcia ich pupili znalazły się w naszej galerii prosimy dać znać.
Bunio jest jednym z dwóch kotków Pani Karoliny, a zarazem pierwszym pupilem, którego zdjęcie znalazło się w naszej galerii.
Kruszynka to druga część duetu Pani Karoliny, która sportretowała swoje kotki i postanowiła zamieścić ich zdjęcia w naszej galerii.
Kora została niedawno przygarnięta przez Panią Paulinę. Początkowo nieufna i dzika z czasem polubiła swój nowy dom.
Pani Paulina zauważyła że sterylizacja bardzo pomogła w adaptacji. Kora uspokoiła się i stała się bardziej przywiązana.
Pani Bożena chciała podzielić się z nami zdjęciami swojego bokserka Sizarka (zwanego też Cezarem :) )
Niegdyś pacjenta naszej lecznicy, którego już niestety z nami nie ma.
Przesłała również przepiękny wiersz, pani Barbary Borzymowskiej, który z pewnością trafnie opisuje to co czujemy do naszych pupili.
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek!
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jescze raz
Psia dusza większa jest od psa...
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza nie mieści się w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje dusza jego..."
Autor: Barbara Borzymowska
Waka, suczka Pani Beaty, znana jest dobrze z pewnością większości naszych bywalców.
Mała, 3-letnia pinczerka przychodzi, na zmianę ze swoim synkiem, do lecznicy. Kiedy pani zajęta jest rehabilitacją lub pomocą w lecznicy, suczka zabawia pacjentów i ładuje się ich właścicielom na kolana.
Pani Beata zaznacza przy tym że Waczka ma też nieco mroczniejszą stronę, która ujawnia się, kiedy próbuje kraść, razem ze swoim synkiem, ze stołu. Nie lubi też, kiedy ktoś kręci się koło jej lecznicowego posłanka. :)
Lego, 7-miesięczny synek Waki, niezwykle wesoły, zabawny, ale i odważny szczeniaczek. Kiedy jakiś pacjent mu się nie spodoba, nie omieszka na niego nawarczeć, pod warunkiem że najpierw schowa się za panią Beatą.
Kiedy jest w lecznicy nie da się go nie zauważyć. Wiecznie żywy i kontaktowy, ale pańswtu doradzamy jednak lepiej uważać na swoje jedzenie, bo może je przywłaszczać :)